Witam po długiej nieobecności :)
Nie pisałam, ze względu na dużo nerwów, prawie miesięczne oczekianie na dachówkę, której zabrakło, żeby pokryć cały dach, ściąganą jak się okazało z Niemiec. Ale to już za nami. Po ciężkich bojach ukończyliśmy ten niewdzięczny etap :D
We wtorek zostały zamontowane okna wraz z roletami. Cały dzień siedzieliśmy na budowie, panowie walczyli do ostaniego - jedenastego okna, wyszli z budowy po 19.
Obecnie mąż wraz z tatą zabezpieczają otwory na drzwi i bramę garażową, ponieważ docelowe planujemy wstawić dopiero po tynkach i wylewkach. Trwają również prace przygotowawcze wodno - kanalizacyjne, a w przyszłym tygodniu na plac wchodzi elektryk, także szczęśliwie dalej do przodu.